
W Malinowej Kuźni czekają na Was rozmowy bez pośpiechu, wspólne śniadania i kolacje oraz izba zrębowa pełna książek, płyt winylowych i gier planszowych. Tylko trzy pary — kameralnie, bez technologii, za to z uważnością.
Analogowy reset w Malinowej Kuźni!
Tylko dla 3 par!

Analogowy Reset w Malinowej Kuźni to cztery dni prawdziwego odpoczynku — bez telefonu, bez powiadomień, bez presji i bez pośpiechu. To czas, w którym możesz naprawdę odetchnąć, uspokoić głowę i poczuć swoje potrzeby, zamiast biec od zadania do zadania.
W rytmie powolnych poranków, wspólnych posiłków, rozmów przy ogniu, spacerów po lesie i chwil tylko dla siebie, wrócisz do naturalnego tempa, które Twoje ciało i umysł pamiętają, ale dawno nie miały okazji w nim pobyć.
Czujesz, że żyjesz „na pełnym ekranie” i potrzebujesz oddechu od technologii
Masz wrażenie, że Twój tydzień to tylko obowiązki i deadline’y
Marzysz o ciszy, spokoju i czasie tylko dla siebie
Chcesz zwolnić, wyciszyć się i naładować baterie na kolejne miesiące
Potrzebujesz przestrzeni, w której nic Cię nie rozprasza — żadnych powiadomień, żadnych bodźców, żadnego pośpiechu
Malinowa Kuźnia jest absolutnie wspaniała! Mieliśmy wrażenie, że wpadliśmy w odwiedziny do przyjaciół. Zostaliśmy ugoszczeni po królewsku! Śniadania to prawdziwy majstersztyk. Dom z duszą, piękny i swojski. Uroczy ogród z mnóstwem miejsc do odpoczynku. I ta cisza! Obłędna, bo można ją usłyszeć. Byliśmy w Malinowej kilka dni i prawdziwie odpoczęliśmy, było nam zwyczajnie dobrze na tym końcu świata. To miejsce to perełka na naszej mapie, dlatego wrócimy na pewno!
Agnieszka i Damian
Malinowa... miejsce które czaruje swoim urokiem... a u którego progu stoją ludzie do których chce się wracać zaraz po tym jak po spakowaniu walizek pokonasz pierwszy zakręt... Nino i Darku dziękujemy za Wasze otwarte ciepłe serce, za dobre śniadania, za spokój, za planszówki, ognisko... za porady, rozmowy, za słuchanie 2 dorosłych ludzi którzy od 5 lat większość rozmów mieli okazję prowadzić z dziećmi.
Ania i Sebastian
Są takie miejsca, które są jak ciepły kocyk na wszystkie smutki świata. Nazywam je "szczęśliwymi miejscami" i Malinowa Kuźnia właśnie taka jest! Piękna przyroda (świetliki nocą!), cisza (i ptaszki o świcie), stary dom z duszą, a przede wszystkim niezwykle gościnni, otwarci i kreatywni gospodarze, którzy cieszą się na każdą rozmowę i spotkanie. Choć byliśmy w Malinowej pierwszy raz, czuliśmy się jak na wakacjach z najlepszymi przyjaciółmi!
Agnieszka i Artur